Do Muzeum Pamięci Sybiru trafiły pamiątki po deportowanych do Kazachstanu
Nowe eksponaty trafiły do Muzeum Pamięci Sybiru
Osobiste przedmioty należące do Polaków deportowanych do Kazachstanu: książki, talerzyk, haftowany ręcznik, przekazali do Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku działacze Związku Polaków w Kazachstanie. Muzeum i Związek będą ze sobą współpracować.
List intencyjny w sprawie tej współpracy podpisali w środę w siedzibie muzeum dyrektor tej placówki prof. Wojciech Śleszyński oraz prezes Związku Polaków w Kazachstanie Katarzyna Ostrowska. Obie strony zadeklarowały różne działania na rzecz badania losów deportowanych Polaków i ich potomków, dokumentację oraz popularyzację tej tematyki.
Dyrektor Muzeum Pamięci Sybiru podkreślił, że nawiązywanie kontaktów z zesłańcami, ich potomkami rozsianymi po całym świecie to część misji muzeum, a Kazachstan obok Syberii to najważniejsze miejsce gdzie Polacy byli zsyłani przez sowietów w latach 30-tych i 40-tych XX w.
- Związek Polaków w Kazachstanie jest dla nas szczególnie ważny. Kazachstan to przecież jedno z dwóch miejsc, do których trafiali polscy deportowani.(…) Bardzo często zapominamy o tych deportacjach - mówił Śleszyński.
Wyjaśnił, że deportacje sowieckie do Kazachstanu miały miejsce w 1936 r. - Obliczamy, że około 60 tys. Polaków trafiło wówczas do Kazachstanu. Byli to ci Polacy, którzy nie mogli wrócić do Polski w 1944, 1945 r. dlatego, że formalnie nie byli obywatelami państwa polskiego, bo mieszkali za tzw. granicą ryską, czyli na terenie Związku Sowieckiego - powiedział Śleszyński. Chodzi o ustanowioną w ramach traktatu ryskiego podpisanego w 1921 r. granicę polsko-sowiecką.
Prezes Związku Polaków w Kazachstanie Katarzyna Ostrowska powiedziała, że współpraca z Muzeum Pamięci Sybiru zaczęła się już wcześniej. Poinformowała, że są zbierane pamiątki od zesłańców, bo umierają. - Bardzo mało zostało tych świadków wydarzeń - mówiła. Podkreślała, że współpraca jest ważna, bo będzie służyć pamięci, której w Kazachstanie jest mało.
- Trzeba pamiętać o historii i my teraz dbamy w Kazachstanie (aby) upamiętnić to, że Polacy tam żyją, tworzą i też zostawiają po sobie historię w Kazachstanie, ponieważ jest dużo bardzo słynnych Polaków, którzy odznaczyli się w kazachskiej kulturze, historii i ta pamięć musi pozostać. My się uczymy tworzyć tę pamięć, a muzeum staje się taką główną instytucją, która nam pomaga - mówiła dziennikarzom Katarzyna Ostrowska.
Delegacja związku przekazała do muzeum osobiste pamiątki związane z deportowanymi. Jest wśród nich porcelanowy talerzyk, który został przywieziony do Kazachstanu przez deportowaną z terenu dzisiejszej Ukrainy rodzinę Mikołaja Paszkowskiego. Ostrowska opowiadała, że talerzyk ten znalazł się na tzw. kropce, czyli w punkcie nr. 11, gdzie zesłano ludzi. Wyjaśniła, że nie była to miejscowość, a po prostu punkt w stepie, gdzie wysiedlano Polaków. Znajdował się tam jedynie słup z danym numerem, dopiero potem zesłańcy zaczynali tam budować sobie schronienie. Podała, że w Kazachstanie było 25 takich punktów.
Przekazany do muzeum talerzyk był na takim punkcie, bo znajdował się wśród rzeczy, które zesłańcy mieli przy sobie. - Rodzina zbierała się do stołu na jakieś święta, oczywiście ten talerzyk przypominał ten dom, który zostawili. Nadal przetrwał i był wykorzystywany przez tę rodzinę - opowiadała Ostrowska. Dodała, że obecnie rodzina Paszkowskich w ramach repatriacji wróciła do Polski, a pani Irena Paszkowska przekazała talerzyk, aby był w muzealnych zbiorach.
Do muzeum przekazano też np. haftowany ręcznik z 1919 r. wykonany przez Emilię Manel, która była deportowana w 1936 r. ze wsi Gorsik w obwodzie żytomierskim na Ukrainie. Są też wydane w 1925 r. przez Drukarnię Narodową w Krakowie "Dzieła poetyczne" Adama Mickiewicza.
Ostrowska podkreśliła, że Kazachstan udostępnia archiwa związane z deportacjami, są one dostępne, upamiętniane są miejsca deportacji, gułagu. - My też chcemy tę pamięć zostawić dla potomków, bo cały czas brakuje nam tego, żeby ludzie uświadomili sobie, że Polacy tam byli, tworzyli - mówiła Katarzyna Ostrowska.
Dyrektor Śleszyński zapowiedział, że w czerwcu w muzeum odbędzie się pierwsza komisja historyczna polsko-kazachska z udziałem uczelni, badaczy, archiwistów. Planowane są wyjazdy dla młodych ludzi śladami pamięci deportowanych.
Źródło: wiadomosci.onet.pl